niedziela, 17 sierpnia 2014

Prolog

Z mojego pięknego snu, wybudził mnie głośny krzyk mamy. Od razu wstałam w łóżka jak na baczność, bo wiem, że mama jest zdolna do oblania mnie lodowatą wodą. Kochana, prawda? Uprzedzając Wasze następne pytanie. Tak, nadal mieszkam z rodzicami. Dlaczego? Ponieważ, nie mam pracy i nie skończyłam studiów. I tak, mam dwadzieścia jeden lat. Z moich myśli wyrwał mnie ponowny krzyk rodzicielki. Powolnym krokiem ruszyłam do kuchni, by sprawdzić co było takie ważne, żeby budzić mnie...o -spojrzałam na zegarek w telefonie- dziesiątej trzydzieści. 

-No nareszcie! Dziewczyno, jest w pół do jedenastej a Ty dopiero wstałaś! Ale już leć się przebrać! -krzyknęła moja matka która oczywiście była już ubrana w swoją idealnie wyprasowaną sukienkę. 

-Dlaczego mam się ubrać? Nigdzie nie wychodzę -powiedziałam opierając się o ścianę. 

-Och, oczywiście, że się wybierasz. Masz jechać zawieść ojcu śniadanie którego zapomniał -powiedziała kładąc wcześniej wspomnianą rzecz na stole. 

-A Ty nie możesz tego zrobić? Przecież i tak już jedziesz do pracy, prawda? -zapytałam i wywróciłam oczami, na co mama spojrzała się na mnie wzrokiem "zrób tak jeszcze raz, a Cię uduszę".  

-Nie mogę, ponieważ jadę coś załatwić przed pracą, więc Ty masz zawieść tacie śniadanie a jak będzie chciał żebyś mu pomogła, masz to zrobić, dobrze? 

-Okay -powiedziałam i skierowałam się do garderoby, z której wyciągnęłam czarne spodnie, białą bluzkę, torebkę, szpilki i inne potrzebne rzeczy. Od razu poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie piżamę i weszłam do kabiny. Chwilę później zimny strumień otulił moje ciało. 

                               *15  minut później* 

Wychodząc z łazienki skierowałam się w stronę kuchni, po czym wzięłam śniadanie dla taty i wyszłam, zamykając za sobą drzwi. Do firmy miałam jakieś dwadzieścia minut drogi samochodem, więc wsiadłam do swojego auta i pojechałam w stronę firmy. Mam nadzieję, że w kancelarii nie ma Jai'a. Nie mam ochoty na jego bezczelne komentarze wysyłane do mojej osoby. Ale kogo ja oszukuję. Dobrze wiem, że jest dzisiaj w firmie -zresztą jak zawsze. Nim się zorientowałam już byłam pod budynkiem. Zaparkowałam i powoli wysiadłam z auta, zamykając je za sobą. Budynek ten należał do moich rodziców. Po jednej stronie było biuro, a po drugiej hotel którym sprawowała moja mama. Z gracją weszłam do środka, po czym zaczęłam iść w stronę biura mojego ojca, gdy poczułam szarpnięcie za nadgarstek.  Zatrzymałam się a przed moimi oczami stanął Jai, nonszalancko uśmiechając się. 

-Cóż się stało, że za wdzięczyłaś nas tą wizytą? 

-Gdzie jest mój tata? -zapytałam, totalnie ignorując jego pytanie. 

-Ma spotkanie. Za dziesięć minut się kończy. Coś mam przekazać? 

-Nie wiesz, z chęcią poczekam -powiedziałam po czym odwróciłam się i usiadłam na sofie po chwili wyciągając telefon. Z zainteresowaniem zaczęłam przeglądać różne strony internetowe. Po chwili spostrzegłam, że Jai przygląda mi się z zainteresowaniem -Co? -zapytałam kręcąc głową. On nie odpowiedział, tylko odwrócił się do mnie tyłem i poszedł w stronę swojego gabinetu. Po kilku minutach zobaczyłam mojego ojca, który mówił coś do sekretarki. Powoli wstałam i ruszyłam w jego stronę. 

-Hej tato -powiedziałam lekko go przytulając. Zaraz potem z gabinetu wyszedł Jai. Który już stał obok mnie i taty. 

-Ariana. Cóż Cię tu sprowadza? Czyżbyś zmieniła zdanie i zechciała tu pracować? -powiedział z nadzieją w oczach.

-Nic z tych rzeczy. Przyniosłam Ci śniadanie -powiedziałam wyciągając w jego stronę torbę z śniadaniem. W jego oczach widniało rozczarowanie.

-Dziękuję skarbie -odpowiedział i odebrał ode mnie torbę.

-Ja idę, pa tato, Jai. 

-Co masz zamiar robić? -zapytał ojciec podnosząc jedną brew, co wyglądało trochę komicznie. Ale zachowałam poważną minę. 

-Emm, dlaczego pytasz? 

-Chciałem Cię uświadomić, że nie idziesz na zakupy -powiedział ojciec, z pewnym wyrazem twarzy. 

-Dlaczego niby nie? -zapytałam, a tata zaśmiał się, co mnie zdziwiło.

-Ponieważ zablokowałem Twoje środki na koncie. 

-Myślisz, że mnie złamałeś i że zacznę tu pracować? Niedoczekanie -powiedziałam i odeszłam. To jakieś żarty? Teraz to mnie zdenerwował -pomyślałam i wsiadłam do samochodu, od razu ruszyłam w stronę domu. 

___________________________________________

Hej miśki! O to Prolog! Mam nadzieję, że Wam się podoba (:

Rozdział pierwszy dodam dzisiaj, jeżeli pod tym rozdziałem będą dwa komentarze. Dacie radę? c; 

                  1 rozdział - Dwa komentarze






3 komentarze:

  1. Fajny fanfiction

    OdpowiedzUsuń
  2. I kolejne fanfiction do mojej BIBLIOTEKI, świetnie, czy ja dam sobie rade z czytaniem? Haha
    Nie mogę za wiele się wypowiedzieć, bo jest na razie tylko prolog, ale wnioskując po jego przeczytaniu, zapowiada się
    na prawdę ciekawe fanfiction. Intryguje mnie postać Jai'a i głównej bohaterki.
    Co takiego robi jej tata ,że ona nie chce pracować?
    Czekam z niecierpliwością na kolejny. ŚWIETNIE ;)

    OdpowiedzUsuń